Polmuz „Drzewiej” (album)
Gusstaff Records / Don't Sit On My Vinyl
02.08.2019 #band #elektrofolk
Limited and numbered edition (66 items).
Very rarely there are such discs that I really wanted to release, but for very complicated reasons, which I will not make here, I did not succeed. This was the case with the Polmuz record, which I heard before the premiere last year and was cruelly delighted. The album was released as a CD, or even double, because both discs contain the same compositions, but in slightly different versions. The album was supposedly released, but it is basically out of trade and cannot be bought. Oh, what they came up with.
Bartek Chaciński wrote about it at Polifonia:
„The Polmuz formation takes as its starting point native „oberek”, „mazur” and „polka”, creating on them songs based on a natural trance, which look at tradition from a UFO point of view. A bit as if it was not necessarily our tradition, only the music of an imaginary people living in the same territory, what are we now. Lem looks at Kolberg.”
The whole very long and detailed review here:
https://polifonia.blog.polityka.pl/2018/12/04/bialy-album-i-czerwony-album/
Now on 66 limited 12-inch vinyls you will get mixed material from both CDs (i.e. all compositions, but in single versions).
But this is not the end, the vinyl will be attached to this double CD, which officially cannot be bought anywhere.
/
Wydanie limitowane i numerowane (66 szt.).
Bardzo rzadko zdarzają się takie płyty, które bardzo chciałem wydać, ale z bardzo skomplikowanych względów, których tu wyłuszczał nie będę, mi się to nie udało. Tak było właśnie z płytą Polmuzu, którą usłyszałem już przedpremierowo w ubiegłym roku i zachwyciłem się okrutnie. Płyta się ukazała jako CD, a nawet podwójne, bo na obu płytach są te same kompozycje, tyle, że w nieco innych wersjach. Płyta się niby ukazała, ale płyty w zasadzie w handlu nie ma i kupić nie można. Ot, wymyślili.
Bartek Chaciński tak o tym pisał na Polifonii:
„Formacja Polmuz bierze sobie jako punkt wyjścia rodzime oberki, mazury i polki, wykręcając na ich bazie utwory oparte na naturalnym transie, które z punktu widzenia UFO patrzą na tradycję. Trochę tak jak gdyby była niekoniecznie naszą tradycją, tylko muzyką wyimaginowanego ludu zamieszkującego to samo terytorium, co my teraz. Lem patrzy na Kolberga.”
Cała bardzo długa i szczegółowa recenzja tutaj:
https://polifonia.blog.polityka.pl/2018/12/04/bialy-album-i-czerwony-album/
Teraz na 66 limitowanych 12-calowych winylach otrzymacie pomieszany materiał z obu CD (czyli wszystkie kompozycje, ale w pojedynczych wersjach).
Ale to nie koniec, do winyla będzie dołączone to podwójne CD, którego to oficjalnie nie można nigdzie kupić.
http://www.sklep.gusstaff.com/polmuz-drzewiej-vinyl-12-limited-2cd.html